Teologia Polityczna Teologia Polityczna
430
BLOG

Krzysztof Wołodźko: Szczęsny dzień, zapomniana rocznica

Teologia Polityczna Teologia Polityczna Polityka Obserwuj notkę 3

27 grudnia, zwykły, poświąteczny dzień. W świadomości większości Polaków nie budzi takiego oddźwięku, tak żywych emocji jak choćby 1 sierpnia - o Powstaniu Wielkopolskim pisze dla Teologii Politycznej Krzysztof Wołodźko

27 grudnia 1918, wtedy rozpoczęło się Powstanie Wielkopolskie, pierwszy zwycięski zryw narodowy po dziesięcioleciach krwawych znojów, kończących się klęską, rozpaczą i smutkiem emigracyjnej tułaczki, tragedią zesłania, dumnym a bezowocnym, śmiertelnym żniwem, wieńczonym poddawanymi pod but zaborców sztandarami.

I oto szczęsny dzień, radosna rocznica. 27 grudnia, już niemal sto lat temu: "W godzinach popołudniowych w Poznaniu wybuchły walki. Pierwsze strzały padły przy Prezydium Policji i Bazarze, a pierwszą ofiarą wśród powstańców był Franciszek Ratajczak. Polakom udało się opanować Dworzec Główny, Pocztę, kilka redut systemu fortecznego Poznania. Wybuchły również walki na prowincji. Jednym z pierwszych poległych był Józef Mertka, który padł pod Boczkowem" – czytamy na poznańskiej stronie internetowej, poświęconej powstaniu.
 
Bohdan Hulewicz, współorganizator powstańczej Sekcji Wojskowej Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej, tak komentował zwycięstwo Wielkopolan: „Pokpiwali sobie z nas, Poznańczyków, i Słowacki, i Norwid, a Kazimierz Brodziński nazwał Wielkopolskę Beocją. Po nim złośliwie i bezkrytycznie powtarzano to porównanie, że to niby jej obywatele o niczym innym nie myślą, jak tylko o jedzeniu, piciu, przyodziewku, o sprawach materialnych, gospodarce, bogaceniu się. Po roku 1918 mamy prawo odrzucić te krzywdzące epitety, a jeżeli już chcemy stwarzać analogie, porównując poszczególne dzielnice Polski z krainami starej Grecji, to Wielkopolska jest raczej Spartą: twarda, nieustępliwa, patriotyczna, zdolna do ofiar, do walki na śmierć i życie. Równie ofiarna jak Warszawa, tylko roztropniejsza... Determinacja połączona z rozwagą dała nam zwycięstwo!" 
 

Dla mnie, wychowanego w Wielkopolsce, pamięć o tamtym powstaniu jest czymś naturalnym, budzącym ciepłe uczucia dumy i radości: tak, Wielkopolanom musiało się udać. I to poczucie, że choć to już blisko wiek temu, to jednak czas to nieodległy, współczesny, żywy, ponieważ wciąż w dobrym zdrowiu żyją ci, którzy powstańców Wielkopolskich znali, kochali, rozmawiali z nimi. I choć w czasach PRL, w czasach mojego dzieciństwa, nie nazbyt skwapliwie przypominano tę datę, to jednak pamięć o Powstaniu żyła, żyła jako niezbywalna część tożsamości dumnej Wielkopolski, dumnej „najdłuższą wojną nowoczesnej Europy”, pracą organiczną, pracą na roli i pracą w stali i kapitale. To w Wielkopolsce sposoby modernizacji rolnictwa wespół z ideami patriotycznymi szerzył osiadły w Turwi były adiutant Napoleona, Dezydery Chłapowski. To w Poznaniu funkcjonowało w czasie zaborów Towarzystwo Naukowej Pomocy, założone przez społecznika, doktora Karola Marcinkowskiego. Dzieło jego kontynuował wybitny polski przemysłowiec, Hipolit Cegielski. To w Śremie swoje prace, zarówno w dziedzinie ekonomii, jak rolnictwa, prowadził ks. Piotr Wawrzyniak. To z jego pomocą powstała pierwsza na terytorium właściwych Niemiec polska instytucja kredytowa „Skarbona”, której siedziba mieściła się w Berlinie.

We wspomnieniach o Powstaniu Wielkopolskim było zresztą coś z dobrodusznej ironii, bez tragicznego patosu; była tam krotochwila, jak we wspominkach o dobrych mieszczanach ze Śremu, którzy ruszyli „wyzwalać Poznań” trasą kolejową gęstą od stacyjek z czerwonej, pruskiej cegły, bliźniaczo do siebie podobnych, zatrzymali się w okolicznym miasteczku, Czempiniu, a tam, solidnie popiwszy piwa, noc spędzili dla otrzeźwienia w celi, by po latach chodzić w glorii zwycięskich powstańców. Tak, na takie wspomnienia podszyte obrazoburczą kpiną mogą pozwolić sobie zwycięzcy. Takie gawędy mają coś z atmosfery tolkienowskiego Shire, gdzie bolesny wymiar dawnych zmagań łagodzi dobroduszna ironia wysnuta z własnych słabostek. 
 
Rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego jest dla współczesnych Polaków mało interesująca. To data lokalna. Być może także dlatego, że pamięcią o zwycięstwach rodzącej się w dyplomatycznych i militarnych znojach II Rzeczpospolitej rządzi wspomnienie o Bitwie Warszawskiej roku 1920.  Zagadnienie sporu z Rosją Sowiecką na długo zdominowało polskie myślenie geopolityczne. Wokół niego koncentrowały się i koncentrują mity narodowe. Tak żywe dziś wspomnienie o Powstaniu Warszawskim koncentruje w sobie myśl o dwóch na raz przeciwnikach i podwójnym, tragicznym charakterze ofiary Polaków.
 
Powstanie Wielkopolskie, nieszczęsne z perspektywy martyrologii narodowej, bo zwycięskie, nie pasuje do pieśni śpiewanych ojczystym hekatombom.  I myśl Hulewicza o Wielkopolsce niczym Sparcie „twardej, nieustępliwej, patriotycznej, zdolnej do ofiar, do walki na śmierć i życie” nie zdobyła sobie należnego miejsca w myślach nowoczesnych Polaków. A szkoda, wielka szkoda: radosny dzień, a zapoznana rocznica. Jak dumnie i z weselem brzmią słowa „Marsylianki Wielkopolskiej”, pióra Stanisława Rybki, do której muzykę ułożył Feliks Nowowiejski: „Łańcuch bohaterów/ Z piersi murowany,/ Broni grodu Przemysława,/ Cześć powstańcom, sława,/ Hej za broń!/ Niemca ogień praży,/ Pękają granaty,/ Wielkopolski los się waży,/ Więc wszyscy na straży,/ Hej za broń!/ Krwawy bój się toczy,/ Już wróg się poddaje,/ Wielkopolska ze swych mroczy/ Wolna zmartwychwstaje,/ Hej za broń!”… Może czas pomyśleć, jak tej rocznicy przywrócić należne miejsce, jak połączyć w jedno szacunek dla martyrologii, ducha zwycięstwa i solidnej, wytrwałej pracy u podstaw: „Przestańmy własną pieścić się boleścią,/ Przestańmy ciągłym lamentem się poić:/ Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,/ Mężom przystało w milczeniu się zbroić./ Lecz nie przestajmy czcić świętości swoje/ i przechowywać ideałów czystość./ Do nas należy dać i moc i zbroję,/ by z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość”…
 

Krzysztof Wołodźko, bloger , współpracownik Obywatela

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka